środa, 26 maja 2010

Koniec z licencją maklera papierów wartościowych?

Komisja Nadzoru Finansowego planuje zrezygnować z przeprowadzania egzaminów i wydawania licencji maklera papierów wartościowych oraz doradcy inwestycyjnego.


"Przygotowaliśmy odpowiednią modyfikację prawa, ale z inicjatywą ustawodawczą musi wystąpić rząd" – stwierdza przewodniczący KNF, Stanisław Kluza. Brak licencji sprawi, że biura maklerskie i domu inwestycyjne nie będą już musiały zatrudniać wymaganej liczby maklerów czy doradców inwestycyjnych, co stanowiło gwarancję pracy dla części tej grupy zawodowej.

KNF planuje losowo raz w roku egzaminować maklerów i doradców. Jeśli doradca bądź makler nie zda tego testu, to nie będzie karany. Karę ma zapłacić podmiot, który go zatrudnił. Pytanie realisty - co zrobi ów ukarany podmiot z takim pracownikiem?

Po wprowadzeniu zmian biura maklerskie i firmy inwestycyjne nadal będą zobligowane do zatrudniania tylko tych osób, które mają wymagane kwalifikacje do wykonywania zawodu maklera czy doradcy.

"Wymóg zatrudnienia pracowników z licencją może być utrudnieniem dla rozwoju firm finansowych, ale dzięki niemu inwestorzy mogą rozpoznać podmioty spełniające wymogi" - twierdzi Jarosław Skorulski, prezes Allianz TFI i właściciel licencji maklera nr 4.
Dodaje też: "Posiadanie licencji maklerskiej czy doradczej nie jest tylko kwestią odpowiedzialności. Chodzi też o możliwość weryfikacji wiedzy ludzi wchodzących do zawodu i świadczących usługi dla klientów. Z tego nie powinniśmy tak łatwo rezygnować"


Osobiście dziwi mnie takie podejście KNFu. Zarówno egzamin na maklera papierów wartościowych jak i doradcę inwestycyjnego nie gwarantują zatrudnienia ani nie są respektowane za granicą, toteż uważam że KNF powinien dążyć do unifikacji licencji z resztą świata, a nie wymyślać kolejne kuriozalne struktury i dodatkowe poziomy kontroli.

poniedziałek, 17 maja 2010

Roszady na stanowiskach maklerskich

Niedawno w artykule pt: Jak znaleźć prace jako makler papierów wartościowych pisałem o zbliżających się roszadach na tych stanowiskach w kilku instytucjach.
Wczoraj Parkiet potwierdził moje informacje.

I tak: ING Securities (lider obrotów akcjami w 2009 r.) opuścił Jan Koch, członek zarządu i szef maklerów. Nieoficjalnie mówi się, iż przyszłość wiąże z Credit Suisse, ale żadna ze stron jeszcze tego nie potwierdziła.
Z UniCredit CA IB Poland pożegnał się Sebastian Siejko, dyrektor departamentu maklerskiego, a wraz z nim odeszło dwóch innych maklerów.

Jak widać są to przetasowania wśród liderów rynku kapitałowego, ale niesie to za sobą konsekwencje w zatrudnianiu nowych maklerów. Wspomniany UniCredit ponoć właśnie kończy kompletować team brokerski, zatrudniając nowe osoby. Nieoficjalnie wiadomo, że Wood & Company planuje zwiększyć swoje zaangażowania w Europie Środkowej, co także wiązać się będzie z zwiększeniem zatrudnienia wśród maklerów.
Rotacja na stanowiskach jeszcze trwa, a dodatkowo wzmocniło ją wejście Credit Suisse na rynek, do którego przeszedł też Grzegorz Kołodziejczyk, szef tradingu w DM BZ WBK.

Także ING szuka nowego maklera. Tak jak wspominałem w poprzednim artykule, gdy roczne bonusy zostaną wypłacone, otworzy się okienko transferowe – co też obserwujemy obecnie. Nie da się ukryć, że poszukiwane osoby to głównie maklerzy z doświadczeniem, których wielu nie ma. Zwłaszcza maklerzy odpowiedzialni za kontakty z instytucjami to elita rynku kapitałowego i są też najlepiej opłacani. Dla przykładu, jak podaje Parkiet, wiceprezes Ipopema Securities Stanisław Waczkowski zarobił w 2009 r. 3,8 mln zł.

Pozostaje liczyć na to, że podczas rotacji w kadrach będą tworzone nowe zespoły maklerów do których warto próbować się dostać. Oczywiście otrzymać prace na stanowisku maklera papierów wartościowych nie jest łatwo, a konkurencji na rynku przybywa, bo egzamin zdaje coraz więcej osób, ale obecny okres jest najkorzystniejszy do szukania pracy w tym zawodzie.