sobota, 5 marca 2011

4 lata za milion złotych dla maklera



Dariusz O., makler dzierżoniowskiego oddziału BGŻ wpadł kilka lat temu na prosty i zarazem ryzykowny sposób zarobku. Mianowicie od 2004, bez wiedzy swoich klientów sprzedawał ich jednostki TFI, a pieniądze przelewał na prywatne konto by grać nimi na giełdzie. Mimo że w ten sposób obrócił blisko 2 milionami złotych to trudno nazwać to jakimś wyrafinowanym oszustwem, jakie spodziewalibyśmy się po kolejnej część filmu "Wallstreet". Równie prozaiczne jest zakończenie tej historii - 4 lata w zawieszeniu na sześć i obowiązek spłaty skradzionych pieniędzy bankowi, który nie czekając na wynik procesu oddał pieniądze swoim klientom (co się chwali).

Nie wiadomo czy w sumie jaką musi oddać do BGŻ jest już koszt pieniądza w czasie, ale strona poszkodowana stanowczo twierdzi że 4 lata więzienia to za mało.