Komisja Nadzoru Finansowego planuje zrezygnować z przeprowadzania egzaminów i wydawania licencji maklera papierów wartościowych oraz doradcy inwestycyjnego.
"Przygotowaliśmy odpowiednią modyfikację prawa, ale z inicjatywą ustawodawczą musi wystąpić rząd" – stwierdza przewodniczący KNF, Stanisław Kluza. Brak licencji sprawi, że biura maklerskie i domu inwestycyjne nie będą już musiały zatrudniać wymaganej liczby maklerów czy doradców inwestycyjnych, co stanowiło gwarancję pracy dla części tej grupy zawodowej.
KNF planuje losowo raz w roku egzaminować maklerów i doradców. Jeśli doradca bądź makler nie zda tego testu, to nie będzie karany. Karę ma zapłacić podmiot, który go zatrudnił. Pytanie realisty - co zrobi ów ukarany podmiot z takim pracownikiem?
Po wprowadzeniu zmian biura maklerskie i firmy inwestycyjne nadal będą zobligowane do zatrudniania tylko tych osób, które mają wymagane kwalifikacje do wykonywania zawodu maklera czy doradcy.
"Wymóg zatrudnienia pracowników z licencją może być utrudnieniem dla rozwoju firm finansowych, ale dzięki niemu inwestorzy mogą rozpoznać podmioty spełniające wymogi" - twierdzi Jarosław Skorulski, prezes Allianz TFI i właściciel licencji maklera nr 4.
Dodaje też: "Posiadanie licencji maklerskiej czy doradczej nie jest tylko kwestią odpowiedzialności. Chodzi też o możliwość weryfikacji wiedzy ludzi wchodzących do zawodu i świadczących usługi dla klientów. Z tego nie powinniśmy tak łatwo rezygnować"
Osobiście dziwi mnie takie podejście KNFu. Zarówno egzamin na maklera papierów wartościowych jak i doradcę inwestycyjnego nie gwarantują zatrudnienia ani nie są respektowane za granicą, toteż uważam że KNF powinien dążyć do unifikacji licencji z resztą świata, a nie wymyślać kolejne kuriozalne struktury i dodatkowe poziomy kontroli.
W tym kraju nic nie jest normalne... Zamiast starać się podwyższać standard, wprowadzać specjalizacje "staramy" się wszystko wrzucić na jeden poziom..
OdpowiedzUsuń