wtorek, 24 listopada 2009

Licencja maklera – pierwszy krok do kariery w finansach czy niepotrzebny przystanek?

Licencję maklera giełdowego możemy potraktować dwojako.

Pierwsza z wersji to taka, jaką sam zakładałem na początku, mianowicie chciałem usystematyzować i wzbogacić własną wiedzę finansową. Jeżeli wpisze w CV, że sam inwestuję na GPW to będzie to miało większe znaczenie, gdy dodam, że posiadam licencję maklera. Wszystko wydawało się proste, do momentu podjęcia przez mnie nauki do egzaminu.

Zakres materiału tam wymagany jest nie tyle bardzo duży, ale przede wszystkim ogólny i co gorsza niepraktyczny. Jest to mocne stwierdzenie, ale wystosowałem je po rozmowie z kilkoma praktykami zawodu. Każdy z nich powiedział, że umiejętność rozwiązywania zadań nie przydaje im się w pracy w ogóle. Sam fakt, że na egzaminie nie można mieć rozbudowanych kalkulatorów a jedynie takie jakich używamy w szkole podstawowej jest uciążliwy, nie mówiąc o tym, iż wszystkie wzory musimy znać na pamięć - a jest ich wiele!

Oczywiście ktoś może powiedzieć, że każda licencja się przyda w poszukiwaniu pracy i ogólnie trzeba ich mieć jak najwięcej. Trudno się z tym nie zgodzić, mimo wszystko wolałbym postawić bardziej na rozwój osobisty niż naukę dla „papierka”. Tym bardziej nie interesuje mnie potem praca w charakterze prowadzącego kurs na maklera, bo nie o to mi chodzi w tym zawodzie. Warto sobie odpowiedzieć co mi da licencja maklera – podkreślam słowo „mi” - nie pracodawcy tylko mnie samemu. Czy będę potrafił lepiej inwestować, czy poznam lepiej rynek, a może po prostu da mi to pewność siebie w dziedzinie finansów i ułatwi zdobycie kolejnych tytułów?

A może tylko zabierze niepotrzebnie pół czy też rok z życia poświęcony na przygotowania, podczas, gdy można by w między czasie zdecydować się na choćby studia podyplomowe czy wybrać licencję innego typu? W takim wypadku byłby to tylko niepotrzebny przystanek w karierze finansowej.

Każdy powinien sobie sam postawić tego typu pytania i na podstawie odpowiedzi zdecydować czy do egzaminu warto się przygotowywać. Jak widać są cechy pozytywne ale i wiele negatywnych.

Analiza problemu egzaminu i pracy jako makler za pomocą pięciu sił Portera, daje do myślenia. Wystarczą te 3 punkty:

- Groźba wejścia nowych konkurentów

- Siła walki konkurencyjnej w danym sektorze

- Groźba wejścia na rynek substytutów

Kwestię konkurencji opisałem już poprzednio – maklerów przybywa z każdym egzaminem, a odsetek pracujący w zawodzie po zdaniu egzaminu maleje. Patrząc na inne licencje, które zdać jest trudniej, bariera wejścia w przypadku maklera nie jest tak wysoka, problem pojawia się w momencie, gdy chcemy awansować wyżej.

Do egzaminu maklerskiego na pewno warto się przygotowywać, bo jest on stosunkowo łatwy w porównaniu do innych. Tym samym uświadamia jaka wiedza będzie od nas wymagana w dalszej edukacji. Największą trudnością dla mnie jest zdanie samego egzaminu a nie opanowanie materiału – ujemne punkty, błędy komisji (patrz liczne pozytywnie rozpatrzone odwołania), niepraktyczność zdobytej wiedzy.

Nadal jednak do egzaminu się przygotowuję, choć z o wiele mniejszym entuzjazmem. Wiedza zdobyta podczas tej nauki na pewno się przyda, jestem w trakcie studiowania książek, które podałem we wpisie Literatura wymagana na egzamin maklerski – prawa jeszcze nie uczę się w ogóle.

Powyższe wątpliwości, które może kogoś dziwią (mnie samego chyba też) sprawiają że zaczynam myśleć o innej drodze do pracy w sektorze finansowym – o tym więcej w kolejnych wpisach.

Póki co zapraszam do dyskusji wszystkich, którzy mają podobne i przede wszystkim przeciwne do mojego zdanie.

7 komentarzy:

  1. W sumie nie dziwie się Twoim watpliwościom Astakos, sam słyszałem że taki makler dostaje raptem 2 tysiące na ręke na start i tylko przyjmuje zlecenia - a egzamin jaki trudny jest to każdy wie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne, że na start.. a prowizja od każdej transakcji robi następne 1000% też na start

      Usuń
  2. Przeczytałem i w zasadzie niczego się nie czepiam.

    Makler to papier, tak samo jak papierem jest dyplom ukończenia studiów. To co wpaja w człowieka teorię ma się nijak do praktyki.

    Niestety społeczeństwo jest tak zbudowane, że bez papieru nikt nie chce z Tobą poważnie rozmawiać. I choć byś był drugim Sorosem to bez dowodów nic się nie da.

    Ale tak to jest jak chce się pracować dla kogoś, a tak zwykle bywa jak sami mamy za mały kapitał.
    Ja mam swoją teorię na ten temat, ale to ani czas, ani miejsce na nią.

    Podsumowując trzeba sobie odpowiedzieć, czy ten papier jest mi potrzebny do znalezienia dobrej pracy? Większości wypadków tak. Bo zadając pytanie - czy ten papier jest mi potrzebny do dalszego rozwoju - w większości wypadków nie padnie odpowiedź tak.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Tobą Nievinny, zwłaszcza co do dwóch pytań (i odpowiedzi) z ostatniego akapitu.

    Czego jestem pewnien na 100% to ze nie pójde na kurs przygotowawczy, chociaż nad tym myślałem. Teraz sie bardzo mocno zastanawiam czy by do CFA nie przystąpić za te 3000 co by na kurs poszło - egzamin dopiero w czerwcu, i tak potrzeba minimum 3 lat by go zdac więc im wczesniej się zapisze tym lepiej.
    Super sprawa na CFA jest to że dostajesz materiały-i tylko z nich są pytania a nie jak na egzaminie na maklera kilka wielkich i ogólnych ustaw, nie mówiąc już o tym co sie dzieje na DI.

    W kazdym razie do marcowego egzaminu sie cały czas przygotowuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie makler kojarzył sie z rozgestukolowanym jegomościem handlującym dynamicznie (jak póżniej dowiedziałem się) kontraktami na surowce,waluty itd,itd,. Taką właśnie rolę widzę dla maklera-handel jako locals.Inne rodzaje czynności, aczkolwiek ważne,mogą wokonywać osoby niekoniecznie zlicencją.To czy ktoś jest naprawdę dobry zweryfikuje rynek a nie licencje.TYmniemniej zaczynam nauki do egzaminu.

    OdpowiedzUsuń
  5. witam, różwnież zmagam się z materiałem. nie wiem jeszcze czy zdążę do marca, ale pewnym jest że codziennie absorbują mnie liczne rozważania na temat słuszności decyzji o przystąpieniu do egzaminu. Jestem świadomy, że podobnie jak ze studiami - przyswajana teoria a praktyka to dwie różne rzeczy. No ale trzeba niestety podporządkować się temu systemowi edukacji i zasadom ubiegania się o pracę...

    pozdrawiam i powodzenia w nauce

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    chciałabym dowiedzieć się jak ogólnie wygląda praca maklera papierów wartościowych, czy jest sens robić licencję mieszkając we Wrocławiu i nie jeżdżąc do Warszawy ?
    Będę bardzo wdzięczna za odpowiedz, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń