wtorek, 15 grudnia 2009

Data egzaminu na maklera papierów wartościowych

Kiedy następny egzamin na maklera?

Najbliższy egzamin na maklera papierów wartościowych oraz egzamin uzupełniający odbędzie się 21 marca 2010 r.

Przypominam, że aby do egzaminu przystąpić należy złożyć lub przesłać wypełniony odpowiedni wniosek rejestrowy wraz z jedną fotografią oraz dowód wpłaty opłaty egzaminacyjnej, która wynosi:
1) 500 zł w przypadku egzaminu na maklerów papierów wartościowych,
2) 150 zł w przypadku egzaminu uzupełniającego.

Od dnia 1 grudnia 2009r. obowiązują nowe wzory wniosków o wpis na listę maklerów papierów wartościowych, listę doradców inwestycyjnych oraz listę maklerów giełd towarowych.

Zakres materiału zostanie podany tradycyjnie na 90 dni przed samym egzaminem, na pewno będę o tym informował na blogu, chociaż nie spodziewam się większych zmian w porównaniu do lat ubiegłych.

Więcej informacji znaleźć można na stronie Komisji Nadzoru Finansowego

12 komentarzy:

  1. Astakos, walczysz jednak z maklerem dalej, czy zdecydowałeś się na coś innego?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bartek na początku stycznia się wszystko okaże, zrobię o tym na pewno wpis. Póki co uczę się i tak z tych książek co mam bo są ciekawe i przydatne na pewno w inwestowaniu, ale pomijam takie bzdury jak wkuwanie wzorów na pamięć co jest do egzaminu na MPW wymagane.

    OdpowiedzUsuń
  3. Taak, to się nazywa licencjonowanie w Polsce. Często się widzi np model wyceny Gordona w takich pytaniach, tylko jeszcze nie widziałem nikogo, kto by ten model w praktyce skutecznie stosował :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z moich obserwacji wynika że licencję MPW robią teraz głównie studenci ekonomii, traktując ją jako atut w szukaniu w przyszłości pracy i tzw "dodatkowy papierek". A jako że na codzien na studiach są obrzucani masowo niepraktyczną wiedzą to same warunki egzaminu im akurat nie przeszkadzają a niepraktyczna forma niezastawania.

    Chociaż to i tak nic w porównaniu do tego co się dzieje na egzaminie na DI bo miałem okazje ze zdającym porozmawiać (no ale tam przynajmniej można miec kalkulator finansowy,hehe) ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze prawisz, jeżeli chodzi o debilizm ekonomiczny (chociaż czasem mam wrażenie, że debilizm w ogólności), to polskie uczelnie zajmują najwyższe miejsca. Z doświadczenia wiem, bo studiuję sobie dziennie na Politechnice Wrocławskiej. Niedawno zabił mnie jeden koleś stwierdzeniem, że na giełdę wchodzą spółki, które chcą zbankrutować (to mówił dr. hab. :D )

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale bzdury opowiadacie. Szkoda gadania. Cała wiedza ze studiów jest warta wiele, bardzo wiele, ale jak ktoś tego nie rozumie, a jedynie "wkuwa", to co się dziwić. A model Gordona stosuje największy z największych Warren Buffet.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam. Też zastanawiam sie nad egzaminem na licencję MPW. Jestem tak jaby początkujący i szacuję że przygotowanie zajmnie mi jeszcze conajmniej dwa lata. W związku z tym chciałbym zapytać jak wyglądają różnice w wymaganiach na różne kolejne egzaminy? czy jest możliwa sytuacja że w tej chwili zacznę się uczyć jednego, dwóch zagadnień a za 2 lata okaże się że nauka była zbędna bo zagadnienia te zostały wycofane a na ich miejsce pojawiły się nowe. (pomijając oczywiscie zagadnienia prawne które mogą się zmieniać)
    dzieki za odpowiedź

    OdpowiedzUsuń
  8. @Bartek
    Po świętach pozwolę sobie zagadać do Ciebie via email ;-)


    @ PEJO
    Nikt nie mówi, że wiedza ze studiów nie jest przydatna (o ile się nie miniesz z powołaniem), chodzi o sam fakt ich organizacji i przebiegu który - mówiąc delikatnie - nie jest najlepszy. Doskonałym tego dowodem jest nasze miejsc w ostatniej pięćdziesiątce top 500 uczelni świata, za jakimiś Malezjami i Cyprami (więcej o tym rozpisywał się ostatni Newsweek, żeby nie było że dane nie wiadomo skąd podaję).

    A co do samej dyskusji to jeśli masz jakieś opinie na temat egzaminu na maklera vs późniejszej pracy w zawodzie to z chęcią posłucham ;-)

    @Anonimowy
    Przez dwa lata wiele się może zmienić, ale tak naprawdę na tym egzaminie są w większości podstawy, a ich od nowa raczej nie wymyślą. Tak że materiał z takich Inwestycji Jajugi na pewno będzie obowiązywał przykładowo, miło by było jakby forma egzaminu się trochę zmieniła.
    Wystarczy byś przed każdym egzaminem przez te dwa lata śledził stronę KNFu, bo oni tam zmiany podają.

    OdpowiedzUsuń
  9. @PEJO, poczułem się trochę wywołany do odpowiedzi :) Wydaje mi się, że Buffet stosuje podejście Grahama, a nie model Gordona (częścią wspólną jest dywidenda). Do modelu Gordona jest wiele zastrzeżeń, a jednym z nich jest życzeniowe podejście do rynku w założeniach do modelu i przyjęcie stałego wzrostu dywidendy w danym okresie. Dość o Gordonie, bo zarzuty można mnożyć. Gdyby modele matematyczne były najlepszym sposobem prognozowania, dzisiejszy kryzys nie mógłby mieć miejsca. Przecież to właśnie inwazja fizyków i matematyków w świecie finansów spowodowała konstruowanie coraz dziwniejszych wehikułów inwestycyjnych w tym kredytów subprime. Inna kwestia to bankructwo banków inwestycyjnych w USA. Jadąc dalej, wg modeli liczonych przez lepszych ode mnie, euro jest warte 2.69 złotego (analiza Merrill Lynch). Dalej mamy nadzór finansowy składający się w zasadzie z samych utytułowanych akademików, a jednak FED, czy KNF nie przewidziały kryzysu, nie zapobiegły mu, a ich działalność w trakcie kryzysu jest bardzo dyskusyjna. Albo np wyceny fundamentalne spółek, jakich dokonują biura maklerskie (szkoda, że nie da się do komentarza wkleić wykresu) trafność jest żenująca w każdym okresie czasu. PEJO szanuję Cię za supermerytorycznego bloga, ale Twoja odpowiedź nie trzyma tego wysokiego poziomu, który prezentujesz na blogu :)

    P.S. Żyję z finansów stosowanych w praktyce i ciągle twierdzę, że na politechnice nie dowiedziałem się zbyt wiele ciekawych rzeczy, które mogłyby mi pomóc w prezesowaniu :D

    @Astakos, bardzo proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. @Bartek, Jeśli chodzi o Buffeta, to z tego co wiem, to stosuje on model zdyskontowanych dywidend lub przepływów pieniężnych. Na pewno uwzględnia w nim swoje jakieś własne mnożniki czy zmienne, w tym pewnie coś w rodzaju wzrostu dywidend, czyli model Gordona. Sam m.G. jest logiczny, nie jak niektóre wskaźniki AT. Nie chodzi przecież o to by stosować coś mechanicznie, bezmyślnie. Można w ogóle nie znać tych wszystkich modeli, a samemu do nich dojść. I to jest najlepsze, bo wiadomo, że coś stosujemy przy pewnych założeniach, które już sami wcześniej przyjęliśmy.

    Zupełnie nie zgodzę się, że "Gdyby modele matematyczne były najlepszym sposobem prognozowania, dzisiejszy kryzys nie mógłby mieć miejsca. Przecież to właśnie inwazja fizyków i matematyków w świecie finansów spowodowała konstruowanie coraz dziwniejszych wehikułów inwestycyjnych w tym kredytów subprime."
    Oczy mi się szeroko otworzyły jak to przeczytałem. Nie chcę się wdawać w dyskusję, ale Twoja teza jest bardzo bardzo kontrowersyjna i moim zdaniem nieprawdziwa. Żaden instrument finansowy nie może czynić zła sam w sobie, a jego użycie to oddzielna sprawa. Weź przykład kontraktów które mają w idei cel zabezpieczania pozycji.

    Podobnie jest z wyceną - każdy będzie wyceniał inaczej, gdy będzie brał inne założenia albo zwyczajnie miał chęć manipulacji. To nie znaczy że założenia same w sobie są złe.

    OdpowiedzUsuń
  11. Na moim blogu wykładam teorię portfela - od A do Z. Pojawia się tu wiele od teorii użyteczności konsumenta, znajomość finansów, po elementy ekonometrii. Połączę to z praktyką. Nie można się dziwić, że Doradcy inwestycyjni muszą mieć to w małym palcu - fundusze inw. stosują model Markowitza albo jego elementy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam
    Chcialbym w dalekiej przyszlosci zdac egzamin na MPW. Czy moglbym prosic o spis ksiazek ktore sa najbardziej przydatne do zdania egzaminu?

    Kontakt:
    Skype: domel31

    Pozdrawiam i dziekuje za pomoc oraz zycze wszystkim zdawajacym aby nauka szybko wchodzila do glowy a egzamin byl tylko formalnoscia.

    OdpowiedzUsuń